Taczki pod plebanią. Parafianie chcą odwołać proboszcza Gąbina
Parafianie z Gąbina domagają się usunięcia ks. Józefa Szczecińskiego ze stanowiska. Zarzucają mu brak szacunku i stawianie pieniędzy na pierwszym miejscu.
Proboszcz parafii św. Mikołaja długo nie zapomni wczorajszego wieczora. Z początkiem roku gąbinianie domagają się nowego początku dla parafii. We wtorkowy wieczór przed kościołem zebrała się grupa ludzi domagająca się zmiany na stanowisku proboszcza. Byli przygotowani na zmianę natychmiastową: pod drzwi plebani przyprowadzili taczki. Atmosfera przed świątynią była tak gęsta, że na miejscu pojawiła się policja. Na szczęście funkcjonariusze nie musieli interweniować.
Co zarzucają ks. Józefowi Szczecińskiemu? Przede wszystkim złe traktowanie wiernych, traktowanie ich jak bankomaty służące tylko do uiszczania opłat za sakramenty. Uważają, że sprzeniewierzył się kapłańskiemu powołaniu, czyli służbie ludziom.
Akcja na Facebooku
Na facebookowej stronie portalu Teraz Gąbin jeden z komentujących, aktywny uczestnik protestu, napisał: „Ksiądz Szczeciński nie ma za grosz szacunku do swoich parafian, co mu tez wczoraj wytknąłem. Jego diaboliczny uśmieszek świadczy o tym ,ale także świadczy o jego strachu. On doskonale wie, że stoi za nim potęga Kościoła Katolickiego, a oni swojego ruszyć nie dadzą. Pisma i wycieczki do Płocka, moim zdaniem niczego nie przyniosą. Dlatego też potrzebna jest praca u podstaw. Na początek proponuje ogłosić "Miesiąc bez tacy" i ograniczenie datków na kolędzie. Będzie to forma protestu, która dość szybko zostanie zauważona. KASA to jest najważniejszy bożek naszego proboszcza. Jak wczoraj wspomniałem proboszcz już dawno przestał wierzyć w Boga. Zapomniał on o ślubach kapłańskich, za nic ma dekalog. Jest na wskroś człowiekiem złym, utwierdzony w wierze, że jest panem na włościach. Przykre”.
Wspaniały dechrystianizator
Potem uzupełnił: „Uważam proboszcza za "wspaniałego" dechrystianizatora. Za jego kadencji zmalała frekwencja na mszach. Ludzie maja dość, a młodzież przychodzi tylko dla karteczek i stempelków. Nie wspomnę o tych co zrzucili sutannę za jego sprawą. Ten człowiek uwierzył, że sam jest bogiem i władcą. Nie nadaje się na funkcję proboszcza. Czasami wydaje mi się, że jak proboszcz kroczy, to spod sutanny wystaje czarci ogon”.
Telefon do proboszcza
Chcieliśmy dowiedzieć się, co do powiedzenia ma sam proboszcz. Mężczyzna, który odebrał telefon kontaktowy do parafii podany na stronie diecezji płockiej odmówił komentarza zapowiadając jedynie, że sprawa zostanie poruszona w ogłoszeniach parafialnych. Rozmówca nie przedstawił się.
Petycja o odwołanie
Parafianie zapowiedzieli, że nazajutrz (czyli w środę) udadzą się do kurii z petycją o odwołanie proboszcza. Rzecznik diecezji płockiej Elżbieta Grzybowska w rozmowie telefonicznej powiedziała nam, że do czasu tej rozmowy (ok. 11:30) taka petycja do kurii nie dotarła. Wysłaliśmy mailem więcej pytań na temat tej sprawy i oczekujemy na odpowiedź.
Podobało Ci się? Udostępnij!
