Informacje16 grudnia 2019, 10:58,

Wisła słabsza od Legii


Jedyną bramkę dla Nafciarzy zdobył z rzutu karnego Dominik Furman

W meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock mierzyła się na wyjeździe z Legią Warszawa. Derby Mazowsza zakończyły się wynikiem 3:1 dla gospodarzy. Jedyną bramkę dla Nafciarzy zdobył z rzutu karnego Dominik Furman.



Od pierwszego gwizdka to gospodarze przejęli inicjatywę w tym spotkaniu. Już w pierwszej minucie Nafciarze musieli blokować strzały z linii pola karnego najpierw Pawła Wszołka, a zaraz potem Domagoja Antolicia. Znacznie groźniejsza była próba José Kanté. Były piłkarz Wisły znakomicie uderzył z dalszej odległości, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Thomas Dähne. Kilka minut później znów pokazał się reprezentant Gwinei, ale po podaniu Luquinhasa w porę został tym razem zablokowany, Po kwadransie gry ponownie swoją stroną ruszył Portugalczyk. Skrzydłowy odegrał do Jarosława Niezgody, a ten pod presją obrońcy do Kanté. Techniczny strzał napastnika spokojnie złapał jednak dobrze ustawiony Dähne. Niestety przewaga Legii w końcu przyniosła efekt w 22. minucie. Świetną dwójkową akcję na lewym skrzydle przeprowadzili Michał Karbownik z Luquinhasem. Drugi z nich przytomnie odegrał do Niezgody i snajper pewnym strzałem po krótkim słupku wyprowadził swoją drużynę na zasłużone prowadzenie.

Kilka chwil później mieliśmy już 2:0. Na połowie rywali piłkę stracił Ricardinho, po czym szybko długie podanie dostał Niezgoda. Najlepszy strzelec wicemistrzów Polski niezbyt dobrze przyjął sobie piłkę i szybko oddał ją do Kanté, który posłał piłkę obok dalszego słupka bramki Dähne i podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Po pół godziny gry Antolić sfaulował w polu karnym szarżującego Giorgiego Merebashvilego. Po weryfikacji VAR arbiter główny tego spotkania podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Dominik Furman, który bezbłędnie zamienił rzut karny na bramkę. Do końca pierwszej połowy wciąż grę prowadzili jednak Legioniści. Najpierw zablokowany został Marko Vešović, a niedługo potem świetnej okazji nie wykorzystał Luquinhas. Pomocnik przeniósł piłkę nad bramką po świetnej centrze Wszołka. Tuż przed zamianą stron warszawianie mieli jeszcze dwie okazji do zdobycia bramki. Najpierw kolejną akcję na swojej stronie przeprowadzili Karbownik i Luquinhas, kiedy to po uderzeniu drugiego z nich naszego bramkarza uratował rykoszet, a zaraz potem na rzut rożny zblokowana została próba pierwszego z nich z dalszej odległości.

Po przerwie przez długi czas nie mieliśmy żadnej konkretnej akcji, którą przeprowadziłaby któraś z drużyn. Ciekawiej zrobiło się dopiero po tym, jak z rzutu wolnego krótko do Piotra Tomasika zagrał Furman. Lewy obrońca mocno wrzucił w pole karnego Legii, ale strzał głową Alana Urygi bez problemu złapał będący na posterunku Radosław Majecki. Gospodarze odpowiedzieli za sprawą ładnego strzału z dystansu Karbownika, ale piłka po nodze jednego z Nafciarzy wyszła na rzut rożny. Po godzinie gry raz jeszcze z dobrej strony pokazał się Kanté, który efektownie strzelał szczupakiem po dośrodkowaniu Vešovicia. Raz jeszcze świetną interwencją popisał się jednak Dähne. Chwilę później do ataku ruszyli Nafciarze, ale wszystko skończyło się na zbyt głębokim dośrodkowaniu Merebashvilego, które złapał Majecki. W kolejnych fazach meczu znów mieliśmy sporo walki w środku pola. Z czasem jednak znów do głosu zaczęli dochodzić piłkarze ze stolicy.

O ile jeszcze na kwadrans do końca spotkania, naszego bramkarza uratował po płaskim strzale Niezgody słupek, tak później snajper gospodarzy dopiął już swego. Wówczas z lewej strony dośrodkował Antolić, a wspomniany snajper nieco szczęśliwym uderzeniem głową pokonał Dähne. Podopieczni Radosława Sobolewskiego mimo kolejnego ciosu nie poddawali się i o mały włos nie zdobyli kontaktowej bramki. Niestety po świetnym dograniu Furmana z rzutu wolnego minimalnie pomylił się głową Tomasik. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego swoją szansę miał jeszcze wprowadzony z ławki Valeriane Gvilia, ale Gruzin po minięciu rywala wyraźnie się pomylił. Precyzji zabrakło także szarżującemu Wszołkowi, choć skrzydłowy gospodarzy był już bliższy szczęścia. Niedługo później, po jeszcze jednej akcji Luquinhasa, arbiter zakończył to spotkanie.

Swój ostatni mecz w 2019 roku Wisła Płock rozegra za tydzień w sobotę 21 grudnia, gdy na własnym stadionie zmierzy się z Piastem Gliwice. Początek o godzinie 17:30.

Legia Warszawa - Wisła Płock 3:1 (2:1)

1:0 - Jarosław Niezgoda 22'

2:0 - José Kanté 27'

2:1 - Domink Furman 35' (rz. k.)

3:1 - Jarosław Niezgoda 74'

Legia: 1. Radosław Majecki - 29. Marko Vešović, 5. Igor Lewczuk, 55. Artur Jędrzejczyk, 14. Michał Karbownik - 7. Domagoj Antolić (90', 26. Cafú), 24. André Martins - 22. Paweł Wszołek, 20. José Kanté (73', 8. Valeriane Gvilia), 82. Luquinhas - 11. Jarosław Niezgoda (86', 30. Kacper Kostorz).

Wisła: 30. Thomas Dähne - 20. Cezary Stefańczyk, 2. Damian Michalski, 18. Alan Uryga, 7. Piotr Tomasik - 6. Damian Rasak, 8. Dominik Furman - 44. Suad Sahiti (63', 28. Maciej Ambrosiewicz), 9. Mateusz Szwoch (86', 19. Karol Angielski), 10. Giorgi Merebashvili - 21. Ricardinho (75', 88. Olaf Nowak).

Żółte kartki: Lewczuk - Dähne, Furman.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Obejrzyj zdjęcia

autor/źródło: Wisła Płock / foto: Piotr Mrówka

Podobało Ci się? Udostępnij!

Napisz komentarz

Dodaj ogłoszenie