Dlaczego 4 czerwca chcę być w Warszawie
Z największymi nadziejami czekam na koniec władzy PiS. Z każdym dniem, z każdą chwilą moje obrzydzenie do tej władzy jest coraz większe. Najwyższa pora doprowadzić do zmiany władzy, oczywiście w sposób demokratyczny, czyli w jesiennych wyborach parlamentarnych. Kiedy jeśli nie teraz, potem może być już za późno. Jednak będzie to zadanie bardzo trudne, bez pełnej mobilizacji całego środowiska opozycyjnego niewykonalne. Pokażmy naszą siłę, zdecydowanie i jedność 4 czerwca w Warszawie. Czym będzie nas więcej, tym szansa na zwycięstwo większa. Dodajmy sobie wzajemnie siły i uwierzmy, że wytrwałością i ciężką pracą pokonamy wspólnie tę koszmarnie złą władzę.
4 czerwca to dla mnie bardzo ważna data w historii Polski, to wtedy w 1989 roku po 50 latach zniewolenia odzyskaliśmy suwerenność. To po tych wyborach Polacy mogli samodzielnie decydować o swoim losie. To jedna z najważniejszych dat w Polsce w XX. stuleciu. To zwycięstwo idei Solidarności, to bezkrwawe przejęcie władzy przez ekipę prowadzoną przez laureata pokojowej Nagrody Nobla – Lecha Wałęsę. To Lech Wałęsa po latach upokorzeń i beznadziei poprowadził nas do zwycięstwa, do końca epoki PRL. To wtedy 4 czerwca 1989 roku Polacy odzyskali godność, wolność i nadzieję, że w tym kraju można żyć inaczej. 4 czerwca uwierzyliśmy, że jesteśmy pełnoprawnymi i jedynymi gospodarzami tej ziemi, że to co się tu stanie zależeć będzie od nas.
Do władzy doszli ludzie z największym autorytetem, państwowcy dbający o dobro narodu, dobro nas wszystkich, dobro Polski, a nie cwaniacy partyjni, którzy od jesieni 2015 władają Rzeczpospolitą. Stery Polski znalazły się w rękach: Tadeusza Mazowieckiego, Jacka Kuronia, Bronisława Geremka, Aleksandra Hala, Bronisława Komorowskiego, Krzysztofa Skubiszewskiego, którzy przejęli władzę i konsekwentnie zmieniali oblicze mojego kraju. Dziś takich ludzi bardzo mi brakuje, o powrocie ludzi tego typu do rządu marzę. Czekam kiedy pozbędziemy się wielkich szkodników: Czarnka, Morawieckiego, Ziobry, Kowalczyka czy Błaszczaka.
4 czerwca będę w Warszawie, bo:
- rządzą Polską ludzie, którym bliższy jest ich własny interes niż losy kraju
- dla sprawujących władzę liczy się interes partyjny, a nie Ojczyzny
- pragnę, aby moje dzieci i wnuki żyły w bezpiecznym kraju, do którego nie wpadają niezauważone rosyjskie pociski, a szef Policji nie bawi się w swoim gabinecie granatnikiem
- chcę, aby prezydent RP był prezydentem wszystkich Polaków, a nie tylko jednej opcji politycznej, abym mógł o nim mówić mój Prezydent
- wstydzę się gdy jeden z ministrów zachowuje się jak cham
- czekam aby Trybunał Konstytucyjny mógł zgromadzić pełny skład i orzekać
- zależy mi aby Polska nadal się rozwijała i mogła jak najszybciej korzystać ze środków unijnych
-mam dość codziennych kłamstw, oszczerstw i kampanii nienawiści serwowanych przez telewizję, która śmie się nazywać publiczną
- władza wszelkimi dostępnymi metodami walczy z wolnymi mediami
- minister nauki i edukacji wyznacza tematy którymi mogą zajmować się naukowcy i podejmuje polityczne decyzje odnośnie dofinansowania placówek badawczych
- nie ma faktycznego rozdziału państwa od kościoła
- najbliższe wybory znów nie będą uczciwe, choćby poprzez manipulacje i oszczerstwa mediów „publicznych”, te promują jedynie partię będącą obecnie przy władzy
- Prezydent, który ma być strażnikiem Konstytucji, a także rząd za nic mają zapisy konstytucyjne
- u władzy są ludzie, którzy otwarcie mówią o wyprowadzeniu Polski z UE
- ludzie będący u władzy na flagę unijną mówią „szmata”
- jeszcze nie tak dawno, 8 – 10 lat temu, Polska była jednym z liderów rozwoju gospodarczego w Europie
- wstydzę się, że o premierze RP słusznie mówi się Pinokio, solidnie zapracował na tę ksywę
- politycy polscy usiłują uczyć Francuzów jedzenia nożem i widelcem
- chcę wśród państw – członków UE szukać przyjaciół i sprzymierzeńców, a nie wrogów
- władza usiłuje zabrać i zohydzić mi moich idoli: Lecha Wałęsę, Donalda Tuska, Władysława Bartoszewskiego, wielkich ludzi, którzy doceniani są na całym świecie
- obecne „elity” polityczne podzieliły i skłóciły Polaków
- władza zakłamuje historię Polski i paskudny sposób ją fałszuje
- Polską ma rządzić demokratycznie wybrany rząd, a nie partyjny satrapa
- Policja jest od ochrony obywateli RP, a nie szefa rządzącej partii
Marzy mi się Polska, w której wszyscy obywatele bez zażenowania będą mogli oglądać publiczną stację telewizyjną, która będzie uczciwa i rzetelna, nie będzie nikogo faworyzowała, ani wykluczała
- oczekuję aby znów prawo znaczyło prawo, a sprawiedliwość sprawiedliwość
Pewnie można tak wymieniać bez końca powody dla których koniecznie trzeba być w Warszawie 4 czerwca. Drogi Czytelniku ciekaw jestem dlaczego Ty też pojedziesz do Warszawy 4 czerwca. Podziel się swoimi refleksjami i do zobaczenia w Warszawie.
Jarosław Fischbach
Podobało Ci się? Udostępnij!